W POSZUKIWANIU
MAGICZNEGO ŹRÓDEŁKA
10 lutego Szkolne Koło Turystyczne
powędrowało na szlaki w okolicach Garbatki Letnisko, uczestnicząc w II racie
49. Zimowego Rajdu na Raty organizowanego przez Oddział Miejski PTTK w Radomiu.
Była to kolejna odsłona „Rajdu z legendą”. Tym razem przewodnik Jan Karol
Walczak zaprosił uczestników rajdu na wspólne poszukiwania źródełka młodości i
urody, które ukryte zostało na terenie Rezerwatu Krępiec. Ale po kolei…
Po poprzednim
zimowym wypadzie, kiedy to doświadczyliśmy przejmującego zimna, już przed
startem II raty rajdu mieliśmy dreszcze, gdyż oprócz mroźnego powietrza miał
nam jeszcze towarzyszyć śnieg. Tym razem obyło się jednak bez niespodzianek
transportowych – do Garbatki pojechaliśmy bowiem autokarem J
Na starcie zimowego wędrowania z PTTK stawiła się duża grupa młodszych i
starszych miłośników aktywnego spędzania czasu wolnego. Wesołej grupie
przewodził tradycyjnie przewodnik Karol – niestrudzony gawędziarz, który szlaki
Puszczy Kozienickiej zna jak mało kto. Przez przepiękne leśne ścieżki
poprowadził nas po Rezerwacie „Krępiec”, gdzie rzeczka Krępianka ukształtowała
iście magiczne wąwozy. Wędrówka przez zaśnieżony las była dla wszystkich wielką
frajdą – dodatkowe kilometry w czasie bitew na śnieżki nie zostały jednak
zaliczone do punktacji na odznakę turystyki pieszej ;)
Wędrując przez
puszczę można było zakochać się w zimie. Śnieżne czapy zwisały z drzew i krzewów. Pod stopami obserwowaliśmy nieustannie nowe tropy zwierząt, które na
co dzień spacerują po puszczy. Karol opowiadał o drzewach, ich zwyczajach,
potrzebach i… uczuciach.
A skoro mowa o uczuciach, to oczywiście pojawiły się także w legendach, które
usłyszeliśmy na szlaku. Była piękna opowieść o miłości Krępca i Anki, była
zazdrość w historii dwóch czarownic. Ta ostatnia legenda zainspirowała
uczestników wędrówki do poszukiwań magicznego źródełka, z którego czarownica
Kasia czerpała swoją niezwykłą urodę. Jako jeden z nielicznych wtajemniczonych w „diabelskie sprawy” Pan Karol obiecał zaprowadzić nas do tego ukrytego w
sercu lasu miejsca, do którego niewielu turystów może dotrzeć. Oprócz legend
poznaliśmy także historię miejsc upamiętnionych pomnikami i krzyżami, które są
świadectwem walk, jakie toczyli Polacy w obronie wolności swojej ojczyzny w
czasie I i II wojny światowej oraz licznych powstań. Tereny nadleśnictwa
Garbatka były domem dla partyzantów, którzy tu walczyli i ginęli. Pan
przewodnik wtajemniczał także młodszych turystów w tajniki orientacji w
terenie. Już teraz nikt nie zgubi się w lesie J
We wsi Molendy
czekało na zmęczonych turystów ognisko, przygotowane przez Panią Sołtys Barbarę
Kwaśnik. Miło było ogrzać się przy ogniu oraz pożywić własnoręcznie upieczoną,
gorącą kiełbaską. Ci, którym mało było ruchu mogli skorzystać z placu zabaw i
urządzeń treningowych. A przed kolejnym etapem wędrówki odbyło się uroczyste wręczenie odznak
turystycznych. Najaktywniejsi piechurzy z PSP 31 zdobyli swoje pierwsze
odznaczenia. Z rąk Pani Sołtys
i przewodnika popularne odznaki turystyki pieszej otrzymali: Dawid Kacprzyk, Sylwia
Słomka, Adam Mąkosa, Igor Zawadzki, Maciej Żak, Paula Piotrowska, Igor
Kostrzewa, Dominik Mularczyk, Karolina Ziemińska, Paweł Przybylski. Małą
odznakę turystyki pieszej w stopniu brązowym odebrał Julian Maleta. Wszystkim gratulujemy
i życzymy kolejnych sukcesów.
Nagrodzeni i
ci, którzy wciąż zdobywają punkty na OTP (odznaka turystyki pieszej) posileni
strawą fizyczną i duchową ruszyli w dalszą drogę – w końcu trzeba odszukać źródełko.
Aby dotrzeć
w to szczególne miejsce podążyliśmy za Karolem poza wyznaczony szlak – zgodę na
takie wędrowanie uzyskaliśmy od leśniczego. Widok wart był zachodu. Miejsce ze
źródełkiem było magiczne – nawet jeśli woda nie poprawiła urody dziewcząt i
pań, które ochoczo czerpały ją we wszelkie wolne naczynia. Piękno otoczenia
wystarczyło, by na obliczach wszystkich pojawił się uśmiech – a to wystarczy,
by świat stał się lepszy i ładniejszy. Te uśmiechy towarzyszyły turystom
w drodze na metę – dworzec PKP w Garbatce Letnisko.
Widzieliśmy
wiele urzekających miejsc, w które z pewnością warto wrócić. Usłyszeliśmy
trochę bajek, trochę prawdziwych historii. Nauczyliśmy się poruszać po leśnych
ścieżkach
i odnajdywać drogę na mapie. W dodatku poznaliśmy lepiej swoich kolegów, ale i
innych „pozytywnie zakręconych” ludzi. Czy są lepsze lekcje niż nasze rajdy? J